Miłość do Pompona

Tymek oszalał na jego punkcie. Książka spodobała mu się tak bardzo, że zabronił jej komukolwiek pożyczyć, nawet ukochanemu Kubie, dziewięcioletniemu synowi naszych przyjaciół, w którego jest wpatrzony jak w obrazek: mamo, nie możemy jej pożyczyć, bo pewnie znowu będziemy ją czytać. Zastanawiam się co prawda, na ile mój syn rozumie tę historię. A może to nieważne? Mamo, Pompon jest sprytny i tak śmiesznie mówi… Może to wystarczy? Na pewno nie przyciągnęły go obrazki, bo nie ma ich zbyt wiele i właściwie każdy przedstawia zielonego smoka.

   

A mowa oczywiście o książce Joanny Olech „Pompon w rodzinie Fisiów” wydanej przez Znak. Książka teoretycznie przeznaczona jest dla dzieci w wieku od 6 do 10 lat, ale mój prawie czterolatek zaśmiewał się w trakcie lektury w głos.

 

Pompon to smok, który przypadkiem znalazł się w rodzinie Fisiów. Wyszedł przez odpływ w umywalce. Zajęły się nim w tajemnicy przed rodzicami dzieci państwa Fisiów: Malwina i Gniewosz — okazało się, że smok szybko rośnie (ale przez przesady, osiągnął około metra), potrafi mówić, uwielbia muchy i korniszony, jest piekielnie inteligentny i trudno jego obecność utrzymać w tajemnicy (szczególnie przed rodzicami). Rodzeństwo opiekowało się nim z poświęceniem, zdołało nawet zabrać go na zieloną szkołę (trudno było tę historię wytłumaczyć Tymkowi, który po prostu nie rozumie, jak można gdzieś wyjeżdżać bez rodziców) — a potem żałowało 😉 Narratorką jest Malwina, więc całą historię widzimy z punktu widzenia dziewczynki w wieku szkolnym. Zderzenie naszego świata z przemądrzałym smokiem, który doskonale odnajduje się we współczesności jest niesamowite.

Historia Pompona jest jak najbardziej współczesna i napisana współczesnym językiem. Pompon jest twórczy, bezczelny, wspaniały. Pisze bloga, czyta książki, kłamie w żywe oczy, potrafi udawać niewiniątko i jest przesympatyczny. Czytałam tę książkę z prawdziwą przyjemnością. I śmiałam się serdecznie, czasami w tych miejscach, co Tymek, czasami w innych.
Tymka na przykład bardzo rozbawiła ta rozmowa:

– Co masz zamiar robić pod naszą nieobecność? — zapytał Tata.
– Hmm, może ugotuję obiad… — odpowiedział smok.
– Umiesz gotować? — zdziwił się Tata.
– Jasne! My, smoki, potrafimy prawie wszystko!
– A jakie produkty będą ci potrzebne? — wtrąciła Mama.
– Rabarbar i szare mydło — odparł Pompon bez wahania.

A mi bardziej podobała się ta:

– Kto to zrobił? – krzyczała Mama. – Uduszę drania! Pytam po dobroci – KTO?! Była sobota, ósma rano, ledwo otworzyliśmy oko. Mama stała na środku pokoju, potrząsając dramatycznie pustym słoikiem po kremie.- Nie wiem, o co pytasz, ale to na pewno nie ja – odpowiedziałam przezornie. – Ani ja! – zapewnił Gniewek. W takim razie to musiałem być JA – dobiegł nas spod kocyka głos Pompona. – A o co właściwie chodzi? – O krem przeciwzmarszczkowy, który dostałam od Świętego Mikołaja – wysyczała Mama, zbliżając się do Pomponowego łóżeczka ze złowrogim wyrazem twarzy. – Dolce & Gabbana, potwornie drogi krem! Przyznaj się, gadzie, zjadłeś? – ryknęła Mama, zrywając kocyk z Pompona.- O jejku, żeby zaraz „gadzie”? Tyle rabanu o odrobinę perfumowanego tłuszczu? – fuknął smok, próbując naciągnąć kocyk na głowę. – Per-fu-mo-wa-ne-go tłuszczu? – Mama wyglądała, jakby miała za chwilę eksplodować. Pożarłeś mój najlepszy krem, troglodyto!!! A muchy to niełaska? A robale? – cedziła z furią. – Owszem, poproszę! – odparł Pompon i oblizał zielony pyszczek.- Trzymajcie mnie, bo go rzucę Sznyclowi na pożarcie! Albo wepchnę z powrotem do odpływu umywalki! – Mama rzuciła się w pogoń za Pomponem, który przecisnął się między prętami łóżeczka i prysnął, ile sił w nogach.

Ten trochę przydługi cytat pochodzi ze strony z blogiem Pompona, na której można znaleźć więcej historii z jego pełnego przygód życia. Zdradzę tajemnicę i powiem, że Pompon wtarł w siebie rzeczony krem. (Czy młody, przystojny smok nie ma prawa nawilżać i ujędrniać? — to oczywiście cytat). I jak tu się nie śmiać? Najchętniej przepisałabym jeszcze trochę cytatów 🙂 To naprawdę bardzo dobra powieść dla dzieci o współczesnym świecie. Hmm, może nawet zagłosowałabym w wyborach na Pompona, gdybym bardziej gustowała w rosówkach 😉 A tak to muszę tylko jechać z Tymkiem do Krakowa, żeby sprawdzić, czy Pompon przypadkiem nie zamieszkał w smoczej jamie 🙂

PS. Program wyborczy Pompona: ulga podatkowa dla każdego obywatela, który ma ogon (tak zwane ogonkowe), nisko oprocentowane kredyty na zakup smoczej jamy, narodowy program zrównania szans edukacyjnych smoków i rosówki za darmochę.
PS.2 Portrety Pompona pochodzą ze strony wydawnictwa Znak.