Rozmawiacie z dziećmi o dojrzewaniu i zmianach w ciele? Często nie jest łatwo nam rodzicom odpowiedzieć na pytanie, skąd się biorą dzieci, choć chyba nikt już nie opowiada bajek o kapuście i bocianie? Strefa cielesności, pytania o ciało i fizyczne zbliżenie między kobietą i mężczyzną ciągle jednak wywołuje wstyd. Nie wiemy, jak i kiedy zacząć o tym mówić, żeby dzieci nie przestraszyć. Czasami brakuje nam słów — język podpowiada albo terminy medyczne, albo takie, których raczej dzieci nie chcemy uczyć. Z wiekiem wcale nie jest łatwiej — zresztą jeśli nie rozmawiało się z młodszymi dziećmi, starsze mogą zaskoczyć wiedzą, zdobytą od kolegów i z internetu. O ile w ogóle będą chciały rozmawiać.
Trochę przynudzam, ale chcę pokazać wam książkę, która podpowiada, jak „o tym wszystkim” rozmawiać — i to właśnie z nastolatkami. Każdy z rodziców musi sam we własnym zakresie zastanowić się, czy i kiedy dać tę książkę nastolatkowi (warto przy okazji szczerze zastanowić się, na ile swobodnie dziecko buszuje po sieci i czy na pewno wiemy, co tam zobaczyło — uwierzcie, odkrycia bywają szokujące dla rodziców), ale warto do tej pozycji zajrzeć, podpatrzeć, jak Chusita Fashion Fever o seksie opowiada i być może znaleźć tam coś dla siebie (jeśli nie dla dziecka). Dziewięciolatkowi bym jej jeszcze nie pokazała, ale 13-, 14-latek mógłby być dobrym odbiorcą, o ile wszedł w okres dojrzewania i „te sprawy” zaczęły go interesować.
Znajdziecie tutaj mnóstwo informacji, ale bez oceniania — autorka pisze bardzo obiektywnie, nie moralizuje — po prostu mówi, jak jest. Podstawowe założenie tej książki jest takie: seks jest dobry i fajny, a ludzie uprawiają go w różny sposób. Często wiąże się z zakochaniem i miłością, ale nie wszyscy tak do niego podchodzą. Niektórzy czekają z tym do ślubu, inni kochają się wyłącznie wtedy, gdy są zakochani, jeszcze inni traktują go jak zabawę. Według autorki — każda z tych postaw jest ok pod warunkiem, że nie zmusza nikogo do przekraczania własnych granic, że wynika z autentycznej potrzeby i wiąże się z szacunkiem dla samego siebie i partnera/partnerki.
„To nie jest książka o seksie” (Wydawnictw RM), wbrew tytułowi, jest bardzo o seksie, choć nie tylko. Wasze dzieci (i wy też) znajdziecie tutaj informacje co, jak, w jaki sposób. Wszystko pięknie uporządkowane i po kolei. Zaczynając od tego, jak zbudowana jest kobieta, a jak mężczyzna i jak „te miejsca” się nazywają (lub jak mogą być nazywane) przez preferencje seksualne i etapy znajomości po stosunek seksualny (waginalny, oralny i analny). Zresztą, sami możecie zerknąć na spis treści.
To, co mnie w tej książce ujęło najbardziej, to bardzo obiektywny i pełen szacunku dla odbiorcy sposób narracji. Oczywiście są tutaj poruszone kwestie techniczne, ale — dla mnie — są one drugorzędne i mniej istotne. Najważniejsze jest to, że autorka bardzo mocno akcentuje kwestie szacunku dla siebie i partnera/partnerki, czasu i odpowiedzialności za siebie i za drugiego człowieka. Akcentuje, że nie trzeba się spieszyć, choć warto swoje ciało poznawać (znajdziecie tutaj zachętę do masturbacji, co pewnie część rodziców może odstraszyć), że trzeba się wsłuchać w siebie i swoje potrzeby i działać zgodnie z tym, co się czuje. Bardzo mocno podkreśla także, że jesteśmy jako ludzie różni, że mamy prawo różnie wyglądać, różnie się zachowywać i lubić różne rzeczy — a to, że inni coś robią, nie oznacza, że my też musimy. Mamy wręcz obowiązek powiedzieć nie, gdy coś nam nie odpowiada — bo to w końcu nasze ciało. Chusita Fashion Fever kilka razy także zaznacza, że rzeczywistość bardzo różni się od filmów porno, zakładając, że czytelnicy już mieli okazję się z nimi zetknąć (co może graniczyć z pewnością w przypadku wielu polskich dzieci — dane statystyczne są szokujące).
Autorka szanuje swojego czytelnika — zakłada, że trzeba mu wytłumaczyć i pokazać, co i jak, a następnie zostawić mu decyzję. Nie jest to łatwe, szczególnie dla rodzica, ale mam wrażenie, że wiara w dojrzałość dziecka i zaufanie są najlepszym sposobem na kształtowanie odpowiedzialności za samego siebie. Chusita Fashion Fever akcentuje także zagrożenia, które pojawiły się niedawno. Wspomniane są tutaj znajomości przez internet, wysyłanie nagich zdjęć, kradzież danych. Mówi także o zagrożeniach starych jak świat, o ciąży, o chorobach przenoszonych drogą płciową i jak się przed nimi uchronić. Przed oczami czytelnika maluje się obraz świata erotyki i seksu. To współczesny świat — znajdziecie tutaj rozdział o hetero i homo, ale także o tych, którzy nie potrafią się utożsamić z żadną płcią. Zaszokowani? Taka jest nasza współczesność. Przemilczając ją, nie sprawimy, że zniknie.
Całość jest napisana bardzo lekkim, niemedycznym i niedosadnym językiem. Tłumacz, Vic Kostrzewski, sprawił, że tekst polski nie krępuje, nie zawstydza, czyta się lekko i podsuwa pomysł, jakich słów używać podczas rozmowy z dziećmi. Tylko tyle i aż tyle, bo dla mnie ogromnym zaskoczeniem było to, że można mówić o seksie tak spokojnym, wyważonym i zwyczajnym językiem. Do tego zabawne, komiksowe ilustracje, które nie zawstydzają i nie epatują nagością. „To nie jest książka o seksie” będzie leżała na półce w pokoju nastolatka — jemu zostawiam decyzję, czy po nią sięgnie. Zdecydowanie wolę, żeby dowiedział się wszystkiego, co chce wiedzieć, z tej książki niż z sieci.
Chusita Fashion Fever, To nie jest książka o seksie, il. Maria Liovet, tł. Vic Kostrzewski, Wydawnictwo RM 2019